Claudia Gadelha- wywiad
Claudia Gadelha (3-0) jest jedną z najbardziej obiecujących zawodniczek MMA w Brazylii. W ringu prezentuje bardzo wysoki poziom jiu-jitsu. Do tej pory dwie ze swoich trzech walk wygrała armbarem. Czas więc trochę przybliżyć sylwetkę zawodniczki, o której może być głośno w 2010 roku.
Dlaczego przeprowadziłaś się do Rio?
Przyjechałam do Rio poszukać szansy, jaką może dać mi sport. Rio to światowe centrum walki. Trenuje już trzy i pół roku. Zaczęłam od jiu jitsu, ale od pół roku ćwiczę MMA.
Mieszkasz sama. Czy odległość jaka dzieli Ciebie i rodzinę to duży problem?
Odległość dzieląca mnie od rodziny to obecnie mój największy problem, to zaprząta moją głowę, ale uczę się jak sobie z tym radzić. Bardzo kocham swoich rodziców i wcześnie wyprowadziłam się z domu. Nie doświadczam czułości, jaką na co dzień ma każdy człowiek. Brakuje mi tego.
Jak to się stało, że reprezentujesz Nova União?
Zaczęłam trenować w Natal w klubie Kimura Nova União z Jairem Lourenço, czarnym pasem od Dedé. Dwukrotnie przyjeżdżałam walczyć do Rio i w końcu zdecydowałam się tutaj zamieszkać. Spotkałam się z miłym przyjęciem. Dede zawsze traktował mnie jak córkę, ciężko pracował pomagając mi osiągnąć sukces. Muszę mu podziękować za wszystko. Chcę podziękować również mojemu team’owi, ale przede wszystkim: Marlonowi Sandro, Govanniemu Dinizowi i Ronny’emu Torresowi… Nova Uniao jest odpowiedzialne za moje wszystkie zwycięstwa.
Co powiesz o swojej karierze w jiu jitsu i MMA?
Przebieg mojej kariery jest dla mnie zaskakujący już od pierwszego miesiąca. Zwycięstwa były dla mnie niespodzianką, ale nie uważam, że przyszły za wcześnie. Zawsze nie wiem co powiedzieć. Myślę, że Bóg daje nam to, do czego jesteśmy przeznaczeni.
Twoje cele w sporcie?
Zawsze marzyłam o mistrzostwie świata i czarny pasie BJJ. Teraz to nie marzenia tylko cele. Przeszłam do MMA pod wpływem mojego teamu, który ma najlepszych zawodników wagi lekkiej na świecie, więc nie mogłam się dłużej bronić przed MMA… Moim celem jest walka w MMA poza granicami Brazylii. Bardzo chciałabym reprezentować mój kraj na międzynarodowych galach, gdzie są najlepsze walki na świecie. Poza tym chce dać to co port dał mi, szczególnie chce przekazać to kobietom i dzieciom. Sport wpłynął na moje życie, chcę by wpłynął również na życie innych.
Pojawiłaś się w show Panico w brazylijskiej telewizji, pobiłaś reporterów a ludzie krytykowali twój udział w programie. Jak to skomentujesz?
Wystąpiłam w Panico incydentalnie. Pojawiła się szansa, więc z niej skorzystałam. Wielu innych fighterów zrobiłoby to samo. Pojawili się ludzie, którzy mówili, że skończyłam z treningami i postanowiłam zostać gwiazdą telewizyjną. To nie prawda! Nigdy nie zrezygnowałam z treningów. Ciężko walczyłam i zasłużyłam na występ w programie. Ciągle mówię, że nie jestem najlepszą fighterką na świecie. Ja tylko robie swoje, a efekty mojej pracy są jakie są. Ludzie myślą, że MMA to sport pozerów, bo w Panico co tydzień pojawiają sie fighterzy i to nawet Ci najwięksi. Gościem jednego z programów był Vitor Belfort.
Rok 2009 był pełen zwycięstw. Czy tego samego oczekujesz w 2010?
Zdecydowanie rok 2009 był dla mnie bardzo udany. To był najlepszy rok w mojej karierze. W 2010 chcę nawet więcej, chcę ciężej trenować i więcej startować a wyniki same przyjdą, tak jak dotychczas.
Claudia Gadelha (3-0) jest jedną z najbardziej obiecujących zawodniczek MMA w Brazylii. W ringu prezentuje bardzo wysoki poziom jiu-jitsu. Do tej pory dwie ze swoich trzech walk wygrała armbarem. Czas więc trochę przybliżyć sylwetkę zawodniczki, o której może być głośno w 2010 roku.
Dlaczego przeprowadziłaś się do Rio?
Przyjechałam do Rio poszukać szansy, jaką może dać mi sport. Rio to światowe centrum walki. Trenuje już trzy i pół roku. Zaczęłam od jiu jitsu, ale od pół roku ćwiczę MMA.
Mieszkasz sama. Czy odległość jaka dzieli Ciebie i rodzinę to duży problem?
Odległość dzieląca mnie od rodziny to obecnie mój największy problem, to zaprząta moją głowę, ale uczę się jak sobie z tym radzić. Bardzo kocham swoich rodziców i wcześnie wyprowadziłam się z domu. Nie doświadczam czułości, jaką na co dzień ma każdy człowiek. Brakuje mi tego.
Jak to się stało, że reprezentujesz Nova União?
Zaczęłam trenować w Natal w klubie Kimura Nova União z Jairem Lourenço, czarnym pasem od Dedé. Dwukrotnie przyjeżdżałam walczyć do Rio i w końcu zdecydowałam się tutaj zamieszkać. Spotkałam się z miłym przyjęciem. Dede zawsze traktował mnie jak córkę, ciężko pracował pomagając mi osiągnąć sukces. Muszę mu podziękować za wszystko. Chcę podziękować również mojemu team’owi, ale przede wszystkim: Marlonowi Sandro, Govanniemu Dinizowi i Ronny’emu Torresowi… Nova Uniao jest odpowiedzialne za moje wszystkie zwycięstwa.
Co powiesz o swojej karierze w jiu jitsu i MMA?
Przebieg mojej kariery jest dla mnie zaskakujący już od pierwszego miesiąca. Zwycięstwa były dla mnie niespodzianką, ale nie uważam, że przyszły za wcześnie. Zawsze nie wiem co powiedzieć. Myślę, że Bóg daje nam to, do czego jesteśmy przeznaczeni.
Twoje cele w sporcie?
Zawsze marzyłam o mistrzostwie świata i czarny pasie BJJ. Teraz to nie marzenia tylko cele. Przeszłam do MMA pod wpływem mojego teamu, który ma najlepszych zawodników wagi lekkiej na świecie, więc nie mogłam się dłużej bronić przed MMA… Moim celem jest walka w MMA poza granicami Brazylii. Bardzo chciałabym reprezentować mój kraj na międzynarodowych galach, gdzie są najlepsze walki na świecie. Poza tym chce dać to co port dał mi, szczególnie chce przekazać to kobietom i dzieciom. Sport wpłynął na moje życie, chcę by wpłynął również na życie innych.
Pojawiłaś się w show Panico w brazylijskiej telewizji, pobiłaś reporterów a ludzie krytykowali twój udział w programie. Jak to skomentujesz?
Wystąpiłam w Panico incydentalnie. Pojawiła się szansa, więc z niej skorzystałam. Wielu innych fighterów zrobiłoby to samo. Pojawili się ludzie, którzy mówili, że skończyłam z treningami i postanowiłam zostać gwiazdą telewizyjną. To nie prawda! Nigdy nie zrezygnowałam z treningów. Ciężko walczyłam i zasłużyłam na występ w programie. Ciągle mówię, że nie jestem najlepszą fighterką na świecie. Ja tylko robie swoje, a efekty mojej pracy są jakie są. Ludzie myślą, że MMA to sport pozerów, bo w Panico co tydzień pojawiają sie fighterzy i to nawet Ci najwięksi. Gościem jednego z programów był Vitor Belfort.
Rok 2009 był pełen zwycięstw. Czy tego samego oczekujesz w 2010?
Zdecydowanie rok 2009 był dla mnie bardzo udany. To był najlepszy rok w mojej karierze. W 2010 chcę nawet więcej, chcę ciężej trenować i więcej startować a wyniki same przyjdą, tak jak dotychczas.