Ben Askren trafił do szpitala. Jego stan zdrowia jest bardzo poważny

Złe wieści ze Stanów Zjednoczonych! Ben Askren wylądował w szpitalu.

Jak poinformowała żona Bena Askrena, były zawodnik UFC w ciężkim stanie trafił do szpitala. Amerykanin zmaga się z ciężkim zapaleniem płuc, czyli zakażeniem dolnych dróg oddechowych, które może prowadzić do poważnych powikłań, a nawet do zgonu.

Według informacji przekazanych przez partnerkę Askrena, mężczyzna obecnie nie jest w stanie się komunikować. Choroba zaatakowała nagle i nikt się tego nie spodziewał. Rodzina zawodnika prosi o modlitwę w tym trudnym dla nich okresie.

Możliwe, że słyszeliście, że mój mąż Ben przechodzi przez coś trudnego. Rozwinęło się u niego ciężkie zapalenie płuc, które pojawiło się bardzo nagle. Obecnie jest w szpitalu i nie jest w stanie na nic odpowiadać. Przyjmujemy wszystkie modlitwy o uzdrowienie i pokój. Staramy się utrzymać życie naszych dzieci w jak najbardziej normalnym rytmie i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby je wspierać z troską, więc prosimy, abyście na razie nie rozmawiali z nimi na ten temat.

Ben Askren (19-2, 1 N/C) ma za sobą bogatą karierę w zapasach oraz MMA. „Funky” sięgał po mistrzostwo w Bellator MMA oraz ONE Championship. Swego czasu Amerykanin siał postrach w kategorii do 77 kilogramów – przez ponad dekadę Askren był niepokonany. Nikt nie mógł znaleźć sposobu na tego gagatka w kręconych włosach.

W 2018 roku Ben Askren związał się z Ultimate Fighting Championship. Choć w debiucie udało mu się pokonać Robbiego Lawlera, to jego przygoda w amerykańskim gigancie nie potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami. W swoim drugim starciu w UFC „Funky” został znokautowany latającym kolanem przez Jorge Masvidala w zaledwie 5 sekund, co do dziś pozostaje najszybszym skończeniem w historii organizacji.

ZOBACZ TAKŻE: Totalny chaos. Natan Marcoń wywołał ogromne zamieszanie podczas gali w Bratysławie [WIDEO]

Po tym pojedynku Ben Askren do klatki UFC wszedł jeszcze tylko raz. Ponownie przegrał, tym razem przez poddanie, które zafundował mu Demian Maia. W 2021 roku Amerykanin zakończył swoją karierę i przeszedł na zasłużoną emeryturę.