Andrei Arlovski zdrowy, liczy na powrót w grudniu
OCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.0 Transitional//EN" "http://www.w3.org/TR/REC-html40/loose.dtd">
Zachodziło duże prawdopodobieństwo, że Andrei Arlovski będzie musiał pauzować aż sześć miesięcy w wyniki kontuzji jakiej nabawił się w walce z Frankiem Mirem na UFC 191, które odbyło się 5 września w Las Vegas.
Jak się jednak okazało nie stwierdzono żadnych złamań. „The Pitbull” jest tylko mocno poobijany. Popularny Białorusin skomentował to w rozmowie z Submission Radio:
„Wszystko jest okej. Widziałem się dzisiaj z lekarzem, kilka godzin temu, jestem tylko poobijany, to wszystko. Żadnych ciężkich kontuzji. Nie jestem poważnie kontuzjowany, nie mam też połamanych żeber. To tylko potłuczenia. Nie zacznę treningów wcześniej niż w październiku, ponieważ potrzebuje odpocząć, a następnie walka dla UFC. Będę gotowy do walki w okolicach grudnia lub stycznia.”
Zobacz również
Arlovski miał nadzieję, że zostanie kolejnym pretendentem do tytułu wagi ciężkiej UFC. Niestety Cain Velasquez pokrzyżował mu plany, gdyż to własnie Amerykanin zmierzy się w walce o pas kategorii ciężkiej, z obecnym mistrzem Fabricio Werdumem.
