MMA PLNajnowszeTyper BetclicTypowanieOBSZERNA ANALIZA TECHNICZNA GALI UFC FIGHT NIGHT 95: CYBORG VS LANSBERG

OBSZERNA ANALIZA TECHNICZNA GALI UFC FIGHT NIGHT 95: CYBORG VS LANSBERG

Dzisiejszej nocy organizacja UFC uraczy nas kolejną galą. Przed nami – UFC Fight Night 95: Cyborg vs Lansberg. Z tej okazji, wspólnie z naszym partnerem, bukmacherem, firmą UNIBET zapraszamy do analizy kursów trzech arcyciekawych strać na tej gali. Sprawdźcie na kogo warto postawić i ile możecie wygrać!


zrzut-ekranu-z-2016-09-24-122757

Francisco Trinaldo

trinaldo_francisco

Informacje ogólne:
Francisco Trinaldo to bardzo doświadczony, 38-letni Brazylijczyk trenujący w Evolucao Thai. Początek jego zawodowej kariery to 2006 rok. Po szybkich pięciu zwycięstwach trafił do Jungle Fight, skąd z rekordem 10-1 w 2012 roku zasilił szeregi organizacji UFC. Kojarzyć go możecie z walki z Piotrem Hallmannem, była to walka, która mi osobiście dostarczyła wiele fantastycznych emocji. Trinaldo o wdzięcznym pseudonimie „Massaranduba” ostatni raz przegrał w 2014 roku. Aktualnie jego passa to 6 wygranych z rzędu.

Stójka:
„Massaranduba” to niezwykle silny i bazujący na swojej fizyczności zawodnik. Brazylijczyk walczy z odwrotnej pozycji i jest bardzo agresywny. Nieustannie napiera do przodu, a za sprawą dobrych kombinacji w ostatnich pojedynkach skutecznie punktował swoich rywali. Najgroźniejszą bronią Brazylijczyka jest potężny lewy sierpowy, poprzedzony krótkimi prostymi, które mają za zadanie ustawić przeciwnika pod tamtą bombę. Tym ciosem naruszał bardzo wielu zawodników jak choćby Yancy Medeirosa czy Chada Laprise, jednakże nie jest to czysto nokautujące uderzenie. Raczej takie, które mocno wstrząsa rywalem. Trinaldo jest bardzo ruchliwy, mimo upływających lat na karku ostatnie pojedynki to progres i naprawdę dobra postawa Francisco. Trinaldo ma bazę w kickboxingu, nie dziwi więc fakt, że czasem w jego wykonaniu zobaczymy jakieś kopnięcie. Zazwyczaj nie są to jednak kombinacje połączone z technikami pięściarskimi, a pojedyncze ciosy. Od niskich kopnięć, po middle kicki, a nawet przytrafią się i wysokie kopnięcia na głowę. Defensywę reprezentanta Brazylii możemy określić jako bardzo dobrą. Trinaldo walczył z naprawdę solidnymi stójkowiczami i ani razu nie został znokautowany. To za sprawą całkiem dobrej gardy, ruchliwości, a przede wszystkim wytrzymałej szczęki i serca do walki. Dodatkowo, jeśli Trinaldo nie radzi sobie w stójce, szuka parteru, w którym czuje się bardzo dobrze.

Zapasy:
Trinaldo nie należy to wysokich zawodników, ma koło 172 centymetrów wzrostu, przez co choć ma gorszy zasięg, jest mocno zbity i naprawdę silny fizycznie. A to sprawia oczywiście, że potrafi walczyć i radzić sobie w klinczu naprawdę nieźle. Owszem, obalenia nie zawsze wychodzą mu najlepiej, lecz potrafi za to utrzymywać rywala przy siatce, czasami częstując go kolanami. Tym niemniej Akbarh Arreola przekonał się, że zapasy Trinaldo są niezwykle skuteczne i trudne to zniwelowania. Jeśli obala to częściej poprzez wyhaczanie, aniżeli wejście w nogi. Jeśli weźmiemy pod lupę defensywę, to ta prezentuje się przyzwoicie. Francisco dobrze balansuje przy siatce, jest zwinny, przez co dobrze radzi sobie w walce na chwyty i potrafi odwracać pozycję z pasywnej na dominującą. Dużą rolę odgrywa konsekwencja, Trinaldo naprawdę dobrze realizuje założenia taktyczne i często jest nieustępliwy w swoich atakach. Choć Trinaldo posiada już całkiem niezłą stójkę, czasami od razu po rozpoczęciu skleja się z rywalem i szuka obalenia.

Parter:
Płaszczyzna parterowa to element, w którym Trinaldo czuje się dobrze i swobodnie, choć nie jest w niej bezbłędny. Spośród pięciu skończeń przez poddania, aż trzy z nich to były trójkąty rękoma. To właśnie ta technika jest ulubioną u brazylijskiego fightera. Jeśli nie poprzez obalenie z klinczu, walka do parteru trafia w wyniku naruszenia rywala akcją stójkową. Tak było w starciu z Chadem Laprise. Wówczas Trinaldo wpiął się za plecy i zasypał rywala ciosami. Na to właśnie chcę zwrócić uwagę, częstotliwość wyprowadzanych uderzeń jest bardzo duża, a G&P w jego wykonaniu potrafi „usypiać” oponentów. Bardzo często korzysta z ostrych jak sztylet łokci. Jak jednak wspominałem brązowy pas BJJ nie jest bezbłędny. Wystarczy przypomnieć sobie walkę z naszym „Płetwalem”, który poddał Brazylijczyka kimurą. Byli też tacy, którzy wstawali spod „Massaranduby” lub przerolowywali go, Michael Chiesa wręcz obnażył parter Francisca.

Kondycja/wola walki:
Kondycyjnie Brazylijczyk przewalczył już kilkanaście trzyrundówek w swojej karierze, były to walki toczone w solidnym tempie i problemów z uciekającym tlenem Trinaldo mieć nie powinien. Nawet mimo 38-lat na karku. Wola walki to coś z czego znany jest Franciso. Nie bez powodu na oficjalnej stronie UFC, amerykańska organizacja jako mocne strony „Massaranduby” wymienia właśnie serducho do walki.

Czynnik X:
Francisco Trinaldo jest na fali 6 zwycięstw i walczy przed własną publicznością. Jego wiek jest już zasłużony i Brazylijczykowi zostały pewnie 2, maksymalnie trzy lata zawodowej kariery. Na pewno ma motywację, by ugrać jak najwięcej nim odejdzie na emeryturę. A znając serce do walki, które niewątpliwie posiada, atut w postaci ogromnego dopingu kibiców będzie bardzo cenny.

Plusy:
– serce do walki
– fizyczność
– aktywność stójkowa (nie przesypia rund etc)

Minusy:
– wiek
– błędy w parterze
– obalenia nie zawsze mu wychodzą

Paul Felder

felder_paul

Informacje ogólne:
Paul „The Irish Dragon” Felder to 31-letni zawodnik pochodzący z Philadelphii. Pierwsze zawodowe starty to rok 2011. Do UFC trafił pod koniec 2014 roku z rekordem 8-0. Po dobrym debiucie i zwycięstwie w kolejnej walce, Felder zanotował zniżkę formy i przegrał kolejne dwa starcia. Były to jednak uznane nazwiska, Edson Barboza i zawsze groźny Ross Pearson. Ostatnio jednak znów powrócił na ścieżkę zwycięstw i obecnie posiada dwie wygrane z rzędu. Felder trenuje na co dzień w Renzo Gracie Philly.

Stójka:
Paul walczy z klasycznej pozycji, a cechą, która go charakteryzuje jest nieustanna presja. Felder zazwyczaj kontroluje środek oktagonu i krok po kroku podąża za rywalem szukając odpowiedniego kąta i miejsca na ulokowanie ciosu. Trzyma ręce wysoki, często obniża pozycję, a także balansuje na boki czym utrudnia rywalowi trafienie go. Felder zdecydowanie więcej kopie, aniżeli atakuje rękami. Są to wszelkiej maści low kicki, middle kicki, obrotówki czy kopnięcia na głowę. Walczy spokojnie – do czasu. „The Irish Dragon” kupił serca fanów fantastycznymi… bójkami. Dobrze przeczytaliście, Felder potrafi wejść z rywalem w wymianę przypominającą uliczną walkę. Nie zawsze mu się to opłacało, bo wiemy, że zawsze jest ryzyko w takiej walce, aczkolwiek kibice na pewno to lubią. To co jest mocną stroną reprezentanta USA to nietuzinkowe akcje. Wystarczy spojrzeć w jaki sposób odprawiał choćby Craiga Johnsona i Danny’ego Castillo. Osobiście lubię oglądać jego walki, stójka Feldera naprawdę jest przyjemna dla oka. Dodajmy, że 7 z 12 walk kończył właśnie przez KO/TKO. Powinniśmy być więc świadkami naprawdę fajnej stójkowej walki. Felder jako karateka jest gwarancją efektownych wymian.

Zapasy:
Jeśli chodzi o ten aspekt, Paul Felder nigdy nie wszczyna walki w klinczu, to stójkowicz, który stara się utrzymać walkę w stójce. To „The Irish Dragona” chcą przewracać na matę. Nie jest to jednak łatwe zadanie, albowiem, Amerykanin naprawdę dobrze radzi sobie z defensywnymi zapasami. Przy siatce dobrze balansuje, walczy o chwyty i jest ciężki to obalenia. Częściej bywa przewracany w momencie bójki, o której pisałem wyżej. Wtedy, jak to w bójce, zapomina o defensywie, a rywal, który nie chce się z nim bić, z impetem „wbija” się w niego i go przewraca. Trinaldo wejścia w nogi ma słabe, a więc duża szansa, że Felder nie będzie dawał się tak łatwo przewracać. Jednakże gdy trzeba to radzi sobie również w ofensywie, co pokazał w starciu z Daronem Cruickshankiem, którego był w stanie dociskać do siatki, obalić, a nawet poddać.

Parter:
No właśnie, od poddania chciałem zacząć. Choć Felder to stójkowicz, to ma niebieski pas BJJ a więc podstawi parterowe zna. Poddanie Cruickshanka było pierwszy w karierze. Oprócz tego oczywiście dochodzi G&P, następuje to wówczas, gdy Paul naruszy przeciwnika w stójce. Tak jak jednak wspominałem, „The Irish Dragon” to gość, który dąży to pojedynku stójkowego. Gdy sam znajdzie się na plecach, całkiem nieźle radzi sobie ze wstawianie. Oczywiście wykorzystuje do pomocy siatkę, do której się przysuwa. Tak wyswobadzał się choćby spod Joshuy Brukmana w ostatnim pojedynku. Nigdy nie został poddany, a to o czymś świadczy. Tym niemniej parter Feldera to wciąż zagadka i na ile faktycznie jest w stanie tam walczyć może pokazać nam walka z Trinaldo.

Kondycja/wola walki:
Kondycyjnie trzy rundy to spokojny dystans, który przewalczy „The Irish Dragon”. Jest stosunkowo młody i to on często przyśpiesza w końcówkach walki. Wola walki również u niego występuje. Felder to stójkowicz, adrenalina to nieodłączny element jego walk. Nakręca się, gdy może wymienić ciosy z rywalem.

Czynnik X:
Po debiucie w Felderze były pokładane spore nadzieje. Dwie porażki nieco zastopowały jego postać, jednakże wrócił i nabrał cennego doświadczenia. Myślę, że ten zawodnik może jeszcze namieszać i wedrzeć się do czołowej piętnastki.

Plusy:
– kopnięcia
– niekonwencjonalne akcje
– defensywne zapasy
– nieustępliwość
– twarda szczęka

Minusy:
– zapomina o obronie
– nie do końca przetestowany parter

Let’s get it on!
Ten pojedynek na papierze wydaje się bardzo wyrównany, choć faworytem bukmacherów jest doświadczony i niesiony pasmem sześciu zwycięstw Francisco Trinaldo. Też tak myślałem, jednakże po dogłębnej analizie, myślę, że defensywne zapasy Feldera są w stanie przeciwstawić fizycznej sile Brazylijczyka. W stójce obaj mają swoje atuty, jednakże Felder jest odrobinę wyższy, a kopnięciami np. frontalnymi będzie w stanie stopować zapędy i próby skrócenia dystansu ze strony Trinaldo. Wynik jest tu sprawą otwartą, ja jednak nieśmiało postawię na Paula Feldera. Jest młodszy, ambitny, a dobra passa Trinaldo kiedyś musi się skończyć.

zrzut-ekranu-z-2016-09-24-124254

Roy Nelson

nelson_roy

Informacje ogólne:
40 letni Amerykanin Roy Nelson z pewnością należy do jednych z bardziej rozpoznawalnych zawodników największej organizacji MMA na świecie. Mimo 4 porażek w 5 ostatnich walkach, które stoczył w Octagonie wciąż pozostaje numerem 11 rankingu wagi ciężkiej. Chociaż walcząc dla UFC część przegrywał niż wygrał to Nelson cieszy się dużą sympatią fanów, co z pewnością zawdzięczać może temu w jaki prowadził swoje pojedynki. Mierzący zaledwie 182 cm wzrostu Amerykanin dysponuje piekielnie silnym ciosem, dzięki temu może z sukcesami mierzyć się z większymi od siebie zawodnikami, a warto zauważyć, że niewielu jest mniejszych od niego w dywizji ciężkiej UFC. Jednak Nelson nie ma z tym problemu przez TKO pokonał między innymi mierzącego ponad 210 cm Stefana Struve. Uważany głównie za stójkowicza Big Country swoją przygodę ze sportami walki zaczynał od treningów zapasów i BJJ, przygodę z brazylijskim jiu-jitsu kontynuuje do dziś, w 2009 roku otrzymał czarny pas z rąk Renzo Gracie. Na stałe Amerykanin trenuje w Country Club w Las Vegas skąd pochodzi. W 2004 roku Nelson zadebiutował w zawodowym MMA, początkowo bił się z na mniejszych lokalnych galach, aż do 200 roku kiedy trafił do TUFa. W grudniu 2009 roku na finałowej gali znokautował Brendana Schauba i od tej pory oglądamy go w Octagonie, w ciągu ostatnich 7 lat stoczył dla UFC 17 walk, z których 8 pojedynków wygrał. Na gali UFC Fight Night 95 w Brazylii Big Country stoczy 35 walkę w zawodowej karierze.

Stójka:
Stójka to z całą pewnością płaszczyzna, która należy do Nelsona. Amerykanin genialnie zaadaptował proste techniki, które przyswoił trenując boks do MMA i co najważniejsze stosuje je z takim wyczuciem, że jest w stanie przełamywać barierę jaką są jego nienajlepsze warunki fizyczne. Nelson jest niski jak na wagę ciężką i ma mały zasięg ramion, potrafi jednak w taki sposób skracać dystans i ustawiać rywala pod ciosy, że wydaje się to nie być dla niego żadnym problemem. Przygodę ze sportami walki Amerykanin zaczynał od treningów Kung Fu, stąd pewnie charakterystyczna niska pozycja walki, którą przyjmuje. Warto również podkreślić, że Nelson nie tylko potrafi bić, ale jeszcze ma czym uderzać, siła jego ciosów jest naprawdę bardzo duża, a dodatkowo Amerykanin dysponuje niezwykle odporną na ciosy szczęką, bo przecież paść na deski po ciosach Marka Hunta to żaden wstyd. Jak już pisałam Big Country opiera swoją stójkę na prostych, ale skutecznych technikach. W zasadzie Nelson w swoich atakach opiera się na prawej ręce, bijąc zamaszyste sierpy, w które wkłada całą swoją siłą. Do repertuaru jego cisów włączyć można również ciosy podbródkowe, podobnie jak wspominane sierpy bite od serca z całą mocą. Lewa ręka służy mu właściwe jedynie do ustawiania rywala pod ciosy i skracania dystansu, często swoje ataki inicjuje właśnie 1 lub 2 ciosami prostymi lewą ręką i jeśli uda mu się dobrze ustawić rywala uruchamia prawy sierp lub podbródek. W zasadzie nie możemy mówić w przypadku Nelsona o kombinacjach, Amerykanin w swoich pojedynkach skupia się na skróceniu dystansu i jeśli ma ku temu okazję bije pojedyncze wspominane już techniki. Sporadycznie zdarza mu się kopać, a jeśli już to robi to atakuje głównie nogi swoich rywali. Mimo, że Nelson sprawia wrażenie powolnego i ociężałego to należy docenić, że podczas ataków porusza się po klatce naprawdę imponująco szybko biorąc pod uwagę jego gabaryty. Jest niezwykle niebezpieczny w zasadzie w każdym momencie walki. Big Country jest świadomy tego jak wytrzymała jest jego szczęka i nie boi sie przyjmować ciosów, a sposób w jaki prowadzi swoje pojedynki temu sprzyja. Nelson potrafi również całkiem sprawnie balansować ciałem co pozwalałoby mu unikać większości ciosów, ale nie zawsze to robi, czasami zwyczajnie nie ma na to siły. Tak jak już wspominałam Big Country tylko 2 razy w karierze został znokautowany, przez Hunta i Arlovskiego, a bił się z najlepszymi zawodnikami dywizji ciężkiej. Sam skończył ciosami aż 13 z 21 wygranych pojedynków.

Parter:
Często zdarza się o tym zapominać, ale Roy Nelson jest dobrym parterowcem, reprezentant Country Club jest czarnym pasem BJJ, a w tym gronie niewiele jest przypadkowych postaci. Mimo tego Nelson swoje pojedynki w większości toczy w stójce i to jest płaszczyzna, którą preferuje. Pewnie właśnie ze względu na świetne szlify parterowe tak wielu zawodników decyduje się bić z nim w stójce mimo, że w walce na ciosy Nelson jest bardzo niebezpieczny to mało kto ryzykuje próbą sprowadzenia go na matę klatki. Warto podkreślić, że od czasu kiedy trafił do UFC Nelson nie poddał ani jednego rywala, a wcześniej zdarzyło mu się to 5 razy, głównie dusił swoich rywali, najczęściej zza pleców. Do tej pory nikomu nie udało się go poddać, a walczył z takimi grapplerami jak Fabricio Werdum czy Josh Barnett. Jeśli już znajdzie się w parterze Nelson nie idzie po techniki kończące, raczej skupia się na kontroli oraz dominacji przeciwnika, w taki sposób zdobywa przewagę.

Zapasy:
Nelson jest przyzwoitym zapaśnikiem, warto zauważyć, że nie jest to płaszczyzna, w której często go oglądamy, z uwagi na świetny background parterowy mało kto chce ryzykować i walczyć z nim na chwyty. Big Country też nie jest tym, który specjalnie dąży do parteru stąd zapasów raczej unika, ale jeśli widzi w tym szansę na wygraną nie boi się ich uruchamiać w walce. Przypomnijmy chociażby starcie z doskonale znanym polskim fanom Derrickiem Lewsiem, którego Nelson sprowadzał na ziemię jak kukiełkę i mimo iż przegrał tę walkę to odsłonił braki zapaśnicze Czarnej Bestii wyjątkowo brutalnie. W tej samej walce z Lewisem Nelson wyglądał również bardzo dobrze w klinczu pod siatką, gdzie spokojnie radził sobie z przeciwnikiem i dopychał go do siatki, całkowicie kontrolując, mimo że siłowo powinien przeważać Lewis. Tak jak już zaznaczałam będą na ziemi Nelson korzysta raczej z zapaśniczej kontroli i niespecjalnie dąży do kończenia walki przed czasem. Defensywne zapasy Nelsona to tak jak wspominałam element walki, którego nie oglądamy zbyt często, ale stoi on na przyzwoitym poziomie. Amerykanin nie miał problemów z wybronieniem prób obaleń między innymi Jareda Rosholta. Jednak umówmy się, że Big Show wybitnym zapaśnikiem nie jest, w przeciwieństwie do Daniela Cormiera, który nie miał problemów ze sprowadzeniem Nelsona na ziemię.

Kondycja/wola walki:
Kondycja z pewnością nie jest najmocniejszą stroną Roya Nelsona, ale nie możemy być dla niego zbyt surowi w tej kwestii, pamiętajmy że jest on zawodnikiem dywizji ciężkiej i ma już swoje lata. Nie jest może tytanem wydolności, ale w ostatnim czasie coraz częściej mieliśmy okazję oglądać go na pełnym dystansie i radził sobie z tym z mniejszym lub większym powodzeniem. Nie można jednak odmówić mu charakteru, Big Country nie ma w zwyczaju odpuszczać, stąd aż 11 z 13 przegranych walk przegrywał decyzjami sędziów, tylko 2 zawodnikom udało się go skończyć przed czasem był to Mark Hunt i Andrei Arlovski. Zaznaczam, że Nelson miał okazje mierzyć się z wieloma czołowymi zawodnikami wagi ciężkiej. W swoim rozkładzie ma kilku mistrzów UFC między innymi dos Santosa, Miocic, Werduma, Mira czy Barnetta co prawda z każdym z nich przegrał, ale żaden nie zdołał go znokautować, ani poddać.

Czynnik X:
Sytuacja Nelsona nie należy do najciekawszych, zawodnik z Las Vegas wciąż utrzymuje się w TOPie dywizji ciężkiej, ale nie sposób nie zauważyć, że większość pojedynków, które toczył w ostatnim czasie przegrał. 4 z 5 ostatnich walk zakończył porażką, ewentualna przegrana z Silvą z pewnością może go przybliżyć do zwolnienia z UFC. Pytanie tylko czy ta dodatkowa presja zadziała na Nelsona motywująco, czy spowoduje, że będzie bardziej spięty? Wszystko okażę się w sobotę w nocy.

Plusy:
– odporna na uderzenia głowa
– bardzo dobra stójka
– kowadło w rękach
– świetny parter
– bardzo przyzwoite zapasy

Minusy:
– warunki fizyczne
– kondycja

Bigfoot Silva

silva_bigfoot

Informacje ogólne:
Antonio Silvę mało kto kojarzy z imienia i nazwiska dla większości fanów Brazylijczyk to po prostu Bigfoot. 37 letni Silva urodził się w Brazylii, ale od dłuższego czasu mieszka na Florydzie, na stałe trenuje w American Top Team. Swoją przygodę ze sportami walki zaczynał jako 4 latek od treningów karate, w wieku lat 17 zdecydował się zmienić drogę, którą obrał i rozpoczął treningi judo i brazylijskiego jiu-jitsu skąd trafił już prosto do MMA. Zawodowy debiut zaliczył w 2005 roku na gali w Anglii, był to dla niego bardzo udany start znokautował rywala w zaledwie 48 sekund, następnie bił się na mniejszych galach aż do 2009 roku kiedy to trafił do klatki Strikeforce jednej z największych organizacji na świecie, która w tej chwili już nie istnieje. To właśnie walcząc dla wspomnianej już organizacji odnotował najważniejszą wygraną w swojej karierze, w lutym 2012 roku pokonał przez TKO legendę MMA Fedora Emelianenko, należy jednak zaznaczyć, że w zwycięstwie tym znaczącą rolę odegrał lekarz, który zakończył pojedynek i nie dopuścił Rosjanina do 3 rundy starcia. W kolejnym pojedynku dla Strikeforce Silva przegrał z Danielem Cormierem i w związku z przejęciem organizacji trafił do UFC, gdzie nie prezentował się zbyt dobrze. W Octagonie stoczył 10 walk, z których wygrał tylko 3 pojedynki i raz udało mu się zremisować z Marko Huntem. Warto podkreślić, że podczas całej swojej zawodowej kariery Silva dwukrotnie wpadł na testach antydopingowych, a spadek jego formy po tym jak trafił do UFC wiązać można z decyzją Sportowej Komisji Stanowej o zakazaniu stosowania zastępczej terapii testosteronowej. Mimo że dyspozycja Bigfoota od czasu gdy trafił do UFC pozostawia wiele do życzenia to zawodnik zajmuje 15 pozycję w rankingu TOP 15 wagi ciężkiej. Starcie z Royem Nelsonem będzie 30 pojedynkiem w jego zawodowej karierze

Stójka:
Od czasu wspominanej już walki z Marko Huntem i zawieszenia po wpadce dopingowej Silva jest cieniem samego siebie, co znaczy że wygląda naprawdę bardzo słabo. Mimo że jego pojedynki nigdy nie zachwycały tym co w MMA jest najpiękniejsze to muszę przyznać, że po odstawieniu testosteronu Silva prezentuje się fatalnie. Brazylijczyk nigdy nie zachwycał, ale nadrabiał uporem, siłą i konsekwencją, niestety w tej chwili 37 latek nie ma już tych sił, którymi dysponował kiedyś, a i wola walki jakby mniejsza. 15 minut spokojnie wystarczy, aby zobaczyć 5 ostatnich pojedynków Silvy. Bigfoot jest ociężały, praca jego nóg pozostawia wiele do życzenia, nie widać w nim chęci do walki, rzuca w kierunku rywala pojedyncze ciosy, cofając się jest chaotyczny i powolny, można odnieśc wrażenie, że większość wyprowadzonych w jego kierunku ciosów jest dla niego niezauważalna i blokuje je własną szczęką, która jak wspominałam do najtwardszych nigdy nie należała, ale w tej chwili jest w opłakanym stanie. To jak aktualnie prezentuje się Silva świetnie pokazują dostępne na oficjalnej stronie UFC statystyki dotyczące ilości ciosów, które wyprowadził we wszystkich 5 walach. 32 to liczba, która mówi sama za siebie i chyba nie wymaga komentarza. Tak naprawdę jedynymi walkami w ciągu ostatnich 3 lat, w których Brazylijczyk cokolwiek pokazał i które można analizować są starcia z Soa Palelei’em i Marko Huntem. Co prawda w przeszłości stójka Bigfoota prezentowała się lepiej, a on sam nokautował swoich rywali, ale w tej chwili nie ma sensu do tego wracać, nie zakładam, żeby Brazylijczyk był w stanie powrócić do formy sprzed 4 czy 5 lat, kiedy nie tylko był młodszy, ale też był na terapii testosteronowej. Po za tymi 2 walkami oglądaliśmy całkowicie bezbronnego Silvę, który po pierwszy ataku rywala leżał już na deskach. W starciu z Hulkiem Silva podjął walkę, skracał dystans i próbował spychać rywala pod siatkę, wychodziło mu to nienajgorzej. Wyraźnie widać, że Silva lepiej czuje się w klinczu niż w dystansie i faktycznie pod siatką zyskiwał na aktywności i wyprowadzał ciosy, które dochodziły do głowy rywala, Brazylijczyk uruchomił nawet kolana pod siatką i ostatecznie mimo problemów w pierwszej rundzie udało mu się pokonać rywala przez TKO. Jeśli tak jak w walce z Palelei’em Silva zdecyduje się atakować są to zwykle pojedyncze ciosy, które w walce z Huntem chętnie przeplatał kopnięciami, jednak ciosy Brazylijczyka pozbawione są nokautującej siły, a większość z nich w ogóle nie dochodzi celu. Nie sądzę, aby coś się w tej materii zmieniło do czasu walki z Nelsonem.

Parter:
Parter nie jest koronną płaszczyzną Antonio Silvy, mimo że zawodnik American Top Team ma doświadczenie w BJJ. Jeśli już Bigfoot znajduje się parterze to stawia raczej na kontrolę lub obijanie swojego rywala. Od czasu kiedy trafił do Strikeforce nie zanotował wygranej przez poddanie, a wcześniej zdarzało się to rzadko, ale jednak. W całej swojej karierze Silva poddał 3 rywali, sam nie został poddany nigdy. W przeszłości Brazylijczyk dobrze pracowała G&P i mocno rozbijał swoich rywali w parterze, ostatnio nie mamy okazji tego oglądać. Z pleców Silva ma łatwość w kontrolowaniu pojedynków i jest w stanie w taki sposób się układać, aby neutralizować zagrożenie ze strony przeciwnika.

Zapasy:
Rzadko mamy okazję oglądać ten element w walkach Antonio Silvy, szczególnie w ostatnich czasach. Tak jak wspominałam wcześniej w ostatnich walkach Silva nie miał okazji zaprezentować swoich umiejętności bo najzwyczajniej w świecie błyskawicznie kończył te starcia będąc znokautowanym. Jeśli jednak rywale mieli w planie go przewrócić zwykle nie mieli z tym problemu, z łatwością zrobił to Soa Palelei, czy Mark Hunt, nie wspominając już o Cainie Velasquezie. Docenić jednak należy pracę Brazylijczyka pod siatką. Bigfoot całkiem dobrze kontroluje rywala i dobrą pracą ciała i przy wykorzystaniu swojej siły fizycznej odbiera mu możliwość wyjść spod jego dominacji, chociaż ostatnio i tutaj wygląda słabiej. Jeśli chodzi o zapasy ofensywne to od czasu walki z Emelianenko nie mieliśmy okazji oglądać udanych sprowadzeń w wykonaniu Bigfoota i mam wrażenie, że stracie z Royem Nelsonem tego nie zmieni.

Kondycja:
Bigfoot Silva jak przystało na typowego zawodnika dywizji ciężkiej tytanem jeśli chodzi o kondycję nigdy nie był. Ciężko powiedzieć jak będzie się prezentował w starciu z Royem Nelsonem, chociaż ja nie liczyłabym tutaj na niespodzianki. Od czasu pamiętnego juz starcia z Marko Huntem w 2013 roku nie mieliśmy okazji oglądać Brazylijczyka w walce na pełnym dystansie, a warto zauważyć że wówczas stosował nielegalny doping. Ciekawostką jest fakt, że w całej swojej ponad 10 letniej karierze Silva tylko 4 walki przewalczył na pełnym dystansie. Ciężko dostrzec wolę walki Antonio Silvy śledząc jego pojedynki ponieważ większość swoich ostatnich walk kończył będąc szybko nokautowanym, stąd niewiele serce mógł nam pokazać.

Czynnik X:
Silva jest na najlepszej drodze do tego, aby z hukiem wylecieć z największej organizacji MMA na świecie. Chociaż w tym wypadku pewności mieć nie możemy, pamiętajmy że dywizja ciężka rządzi się swoimi prawami i ze względu na spory deficyt zawodników, na pewne kwestie włodarze przymykają oko, stąd może się okazać, że nawet ewentualna porażka w walce z Roy’em Nelsonem nie będzie dla Brazylijczyka ostatnim pojedynkiem, który stoczył w Octagonie UFC. Silva wygrał tylko 1 z 7 ostatnich walk, stąd starcie w Brazylii z pewnością obarczone będzie dodatkową presją, tym bardziej, że w podobnej sytuacji jest jego rywal. Warto zaznaczyć, że Bigfoot będzie się bił przed swoją publicznością, może doping fanów tym razem okaże się lepszy niż farmaceutyki i pomoże Brazylijczykowi zanotować 4 wygraną w Octagonie UFC.

Plusy:
– warunki fizyczne
– wiek

Minusy:
– szklana szczęka
– defensywna stójka
– zapasy

Let’s get it on!
Ciężko przewidzieć jak potoczy się pojedynek Roya Nelsona z Antonio Silvą, głównie dlatego że obaj zawodnicy znajdują się na równi pochyłej i jedyne co ich czeka w najbliższym czasie to najprawdopodobniej emerytura. Tak jak wspomniałam obaj nie zachwycają, ale warto zauważyć, że z dwojga złego to Silva prezentuje się gorzej. Nelson w ostatniej walce stoczył wyrównany bój z demonizowanym Derrickiem Lewisem, wcześniej pokonał Jareda Rosholta i mimo, że nie jest w swojej życiowej formie to wciąż ma w sobie to coś co pozwala mu toczyć 3 rundowe boje i wygrywać. Bigfoot w mojej opinii od dawna tego nie ma i powinien mocno zastanowić się nad odwieszeniem rękawic na kołek. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak Brazylijczyk mógłby wygrać z Amerykaninem, wciąż mam jednak na uwadze, że obaj biją się w wadze ciężkiej, a tutaj jeden cios zaważyć może nad przebiegiem całej walki. Będąc już przy jednym uderzeniu nie sposób nie zauważyć, że to Nelson jest ostatnio tym który bije więcej i mocniej i co najważniejsze jego szczęka może więcej przyjąć. Nie sądzę, aby Bigfoot chciał i był w stanie obalać Amerykanina, to będzie raczej starcie, które rozegra się w stójce. Myślę, że walka z Antonio Silvą to dla Roya Nelsona szansa do powrotu na drogę zwycięstw, jeśli jej nie wykorzysta moim zdaniem nie ma czego szukać w UFC. Stawiam na zwycięstwo Roya Nelsona.

zrzut-ekranu-z-2016-09-24-124252

Renan Barao

barao_renan

Informacje ogólne:
29-letni Brazylijczyk walczy w MMA od 2005 roku, a dla UFC stoczył już 11 walk w przeciągu 5 lat. Trenujący w Nova Uniao fighter był do niedawna królem dywizji koguciej UFC, pokonywał m.in. takich asów, jak Urijah Faber (dwukrotnie), Eddie Wineland, Michael MacDonald czy Brad Pickett. W swoim obecnym teamie, Barao ma wielu świetnych sparingpartnerów z „lekkich” dywizji, wystarczy wymienić Jose Aldo, Eduardo Dantasa, Marlona Sandro, Hacrana Dias czy Jussiera Formigę. „Baron” walczy w zawodowym MMA odkąd skończył 18 lat. Ma na swoim koncie aż 33 zwycięstwa i tylko 4 porażki, z czego 3 w ostatnich dwóch latach. W maju 2014 roku na UFC 173 zawodnik Alpha Male – T.J. Dillashaw odebrał Brazylijczykowi pas dywizji koguciej kończąc go ciosami w piątej rundzie mistrzowskiego starcia. Barao zdobył swój pas 2 lata wcześniej, pokonując przez decyzję wspomnianego wcześniej Fabera.

Stójka:
Barao przez długi okres był nieosiągalny w stójce dla wielu oponentów. Potrafi uderzać z dystansu z wielu kątów, a arsenał technik, które używa jest w stanie zaskoczyć każdego przeciwnika. Przekonał się o tym Eddie Wineland, ulegając „Baronowi” poprzez idealnie wycelowane kopnięcie obrotowe. Zawodnik Nova Uniao jest bardzo szybki na nogach, przez co ciężko go sprowadzić do parteru czy znaleźć lukę w stójce. Używa niemal wszystkich rodzajów uderzeń, od lowkicków po highkicki, kopnięcia na korpus i obrotowe techniki. Jedynie TJ Dillashaw był, jako pierwszy, w stanie zatrzymać dotychczasowego króla bantamweight. Barao gubi się pod presją i odsłania swoją szczękę. Dillashaw obnażył jego słabe punkty w boksie i przełamał dystans, którym gnębił byłego mistrza. Lepsi bokserzy i kickboserzy mogą sprawić spore kłopoty Barao, jednak uda się to tylko poprzez wytwarzanie nieustannej presji na zawodniku Andre Pedeinerasa.

Parter:
W tym aspekcie walki, Barao był nieco niedoceniany, bo większość walk starał się prowadzić w stójce. Jednak czarny pas bjj zobowiązuje do skuteczności i na tym polu Brazylijczyk wygląda bardzo imponująco. Aż 15 pojedynków wychowanek Pederneirasa wygrał przez poddania, a w samym UFC udało mu się to 2 razy. Były mistrz najskuteczniej poddaje rywali trójkątem rękami i duszeniem zza pleców, jednak dobrej klasy grapplerzy są w stanie bezpiecznie „kulać się” z Brazylijczykiem. Dopóki pojedynek toczy się po myśli „Barona” jest on niebezpieczny w każdej płaszczyźnie, jednak nokdaun, bądź duża presja, są w stanie wytrącić byłego mistrza z pewności siebie, przez co popełnia proste błędy i odsłania na ataki. Jak wspomniałem wcześniej, Barao mimo, że nigdy nie był poddany, rzadko szuka parteru i stara się rozwiązywać walkę kickboksersko, a więc o tym czy zobaczymy go w grapllingowym starciu na UFC FN 95 zadecydują głównie zapasy jego przeciwnika.

Zapasy:
Trenujący na co dzień z Aldo Brazylijczyk nie ma kosmicznych umiejętności w tej płaszczyźnie walki. Bazuje głównie na swoim timingu i świetnym poruszaniu się na nogach. To pozwala mu uzyskać bezpieczny dystans konieczny do ucieczki przed obaleniem. Barao pierwszy raz został „wyczuty” i zaskoczony przez wspomnianego wcześniej Dillashawa, który presją w stójce i klinczem pod siatką umęczał byłego mistrza. Taka taktyka pozwalała wchodzić w tempo w nogi „Barona” i częstować go na ziemi soczystym ground-and-pound. Podmęczony Barao nie był w stanie sprostać Amerykaninowi w swojej koronnej płaszczyźnie, czyli stójce. Brazylijczyk potrafi szybko wstawać na nogi po obaleniu, jego ruchliwość i mobilność nie pozwala zazwyczaj rywalom na bezkarne obalanie byłego mistrza. Nie można zapomnieć o timingu i świetnych kopnięciach Renana, które razem dają solidną „obronę” przed ewentualnymi wejściami w nogi.

Kondycja/wola walki:
Zmieniający dywizję Barao ma dobrą kondycję, przewalczył juz 12 decyzji w swojej karierze z czego 10 wygrał. Wygrał 5-rundowy pojedynek z bardzo mocnym Faberem, przetrwał też wiele podczas porażek z Dillashawem, jednak zauważalny jest silny spadek wytrzymałości Barao szczególnie po przyjętych ciosach, co być może jest efektem słabnącej psychiki, a nie słabej szczęki.

Czynnik X:
Trzeba pamiętać, że od momentu utracenia pasa dyzwizji koguciej Barao już nie jest tym samym zawodnikiem podczas walki. Dillashaw sprawił, że Barao więcej kalkuluje i walczy bardziej zachowawczo niż dotychczas, idąc śladami klubowego kolegi Jose Aldo. Psychika „Barona” jest nie pewna i to jest główny czynnik, który poza kontuzjami będzie odpowiadał za jego dyspozycją podczas sobotniego wieczoru.

Plusy:
– kopnięcia
– parter
– praca na nogach
– kondycja

Minusy:
– słaba psychika
– dziurawy boks
– zapasy

Phillipe Nover

nover_phillipe

Informacje ogólne:
Amerykanin trenujący u Renzo Gracie w Nowym Jorku znany jest polskim fanom głównie z Bellatora, kiedy to 5 lat temu walczył z naszym najlepszym lekkim, Marcinem Heldem. 32-latek z Brooklyn’u walczy już od ponad 13 lat, a znany jest głównie ze swoich umiejętności parterowych, które pozwoliły mu skończyć przed czasem pięciu rywali. Nover walczył 8 lat temu na TUF, gdzie dotarł do półfinałów, jednak prawdziwą historię z amerykańskim gigantem zaczął dopiero rok temu, kiedy to wygrał niejednogłośną decyzją na UFC FN 66 z Yui Chul Namem.

Stójka:
Amerykanin z filipińskimi korzeniami mimo, że trenował wiele sztuk walki, jak np. muay thai, kickboxing, savate czy kung-fu, to jego stójka wcale nie prezentuje się oszałamiająco. Nover uderza prostymi kombinacjami, nie ryzykuje często, ale zdarza mu się wejść w wymiany. „Super” Nover jest dość sztywny w stójce i Barao może łatwo znaleźć drogę do szczęki podopiecznego Renzo Gracie.

Parter:
W tej płaszczyźnie Nowojorczyk jest niebezpieczny i jednocześni potrafi wiele znieść – przykładem jest walka z naszym rodakiem z Bastionu Tychy. Amerykanin jest bardzo skuteczny w dochodzeniu do pozycji za plecami przeciwnika, a tam potrafi skutecznie dopiąć kończącą technikę. Potrafi też wyczuć moment i przetoczyć oponenta do dominującej pozycji. Na Marcina Helda nie starczyło, a czy wystarczy na brazylijskiego czarnego pasa bjj? Wg mnie jest taka szansa, mając na uwadze wątpliwy stan psychiczny rywala Novera.

Zapasy:
Nover nie należy do asów wrestlingu, co z resztą nie przeszkadza mu za bardzo z powodu świetnych umiejętności walki z pleców. W chwili obalania przez rywala, Amerykanin często ustawia się do gilotyny bądź pozycji odpowiedniej do natychmiastowego przetoczenia. Zapasy zawodnika Renzo Gracie mogą starczyć na Barao, choć nie spodziewam się szaleńczych ataków w nogi ze strony Nowojorczyka z Brooklynu.

Kondycja/wola walki:
Nover przewalczył 10 decyzji w swojej karierze, z czego połowę wygrał. Jest to o tyle istotne, gdyż Amerykanin do tej pory lubi zostawiać werdykty w rękach sędziów. Nie ma się co obawiać o kondycję pół-Filipińczyka, a fakt, że Nover potrafi sobie radzić pod presją, może być decydujący w walce z kruchym ostatnio Barao. Tylko raz Nowojorczyk był skończony w swojej całej karierze, a w pojedynku z naszym „urwinogą” Heldem nie klepnął ani razu bardzo mocno dopiętych skrętówek, więc można się spodziewać z jego strony walki do samego końca.

Plusy:
– parter
– kondycja
– żelazna psychika

Minusy:
– stójka
– brak skuteczności

Let’s get it on!
W tej walce stawiałbym, pomimo słabnącej formy, na brazylijskiego „Barona”. Jego gwiazda lekko przygasła, ale Brazylijczyk ma w sobie nadal zabójcze sposoby na odprawianie rywali. Jego kunszt kickboxerski przewyższa Novera o kilka galaktyk, a poziomy bjj obydwu panów sprawiają, że tylko na ziemi może rozegrać się w miarę wyrównany pojedynek. Także skazuje Novera na pożarcie – o ile psychika byłego mistrza wytrzyma presję Amerykanina. Mój typ: Barao 2r TKO

Cały kupon prezentuje się następująco:

zrzut-ekranu-z-2016-09-24-172647
Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis