Powrót Fedora na zawodowy ring. Znamy potencjalnego rywala ?
Od kiedy była legenda MMA oraz “PRIDE’a” Fedor Emelianenko ogłosił swój powrót do zawodowego ringu – nie przestają cichnąć spekulację dotyczące jego potencjalnego rywala.
Według MMania.com, To dla której organizacji, oraz z kim dokładnie będzie walczył Rosjanin zostanie dopiero ustalone. Jednakże jest jedna osoba, która bardziej niż inni chciała by się z nim zmierzyć po raz kolejny. Mowa oczywiście o Andrei “Pit Bullu” Arlovskim.
Arlovski, czyli obecny zawodnik UFC oraz były mistrz wagi ciężkiej zmierzył się już z wcześniej z Fedorem. Walka odbyła się na nieistniejącej już gali “Affliction” w 2009 roku, gdzie “Pit Bull” przegrał przez nokaut w pierwszej rundzie. Andrei który obecnie jest w bardzo dobrej formie (wygrał 5 ostatnich walk) domaga się rewanżu.
“Bardzo chciałbym ten rewanż, ale to nie jest nic pewnego. Wszystko zależy od UFC. Jeśli Dana White chcę go podpisać, to świetnie.” Powiedział Arlovski na specjalnym czacie dla MMA FIGHTING. „Zamierzam go roz********ć. Nie będę próbował tego głupiego pieprzonego latającego kolana. Ta walka będzie inna.”
Podczas ich pierwszego starcia Arlovski dominował na początku walki. W trzeciej minucie pojedynku „Pit Bull” zaatakował Fedora “latającym kolanem” – ten wyprowadził szybką kontrę i powalił Białorusina. Dla Arlovskiego oznaczało to koniec walki oraz przegraną.
Przyszły rewanż pomiędzy Arlovskim a Fedorem z pewnością przyciągnąłby ogromną oglądalność. Byłoby to niesamowite starcie dwóch świetnych zawodników wagi ciężkiej.
Na początku tego tygodnia wyciekły plotki na temat potencjalnej walki byłych mistrzów wagi ciężkiej – Arlovskiego z Frankiem Mirem. Walka miała się odbyć na UFC 191, 5 września w Las Vegas. – ale aktualnie temat ucichł. Mir miał się zmierzyć z Arlovski już w czerwcu 2004 roku, ale Amerykanin został wtedy poważnie ranny w wypadku motocyklowym.
Potencjalna walka jest wciąż w fazie negocjacji, aczkolwiek Arlovski bardzo się cieszy na myśl o tym starciu. Chociaż od ich pierwszej zapowiadanej walki minęło ponad 10 lat to “Pit Bull” jest świadomy bardzo dobrej formy Mira, oraz jego świetnych umiejętności w parterze.
„W tym momencie Mir ma dobra passe – ja również mam bardzo dobra passe. Mieliśmy się zmierzyć ostatnio w 2007 roku.”[…] „ Oczywiście on jest twardy i bardzo się z tego cieszę. Jest dużo lepszy i groźniejszy niż wcześniej – nie boi się walczyć i zapowiada się świetna walka”
-Powiedział Arlovski.
„Ma dużo pary w rękach oraz jest czarnym pasem w Jiu Jitsu, to już nie będą przelewki. Jeśli mam zamiar się z nim zmierzyć to muszę być przygotowany. W parterze to on jest królem, jest dużo lepszy ode mnie – co do tego nie ma żadnych wątpliwości”
– kontynuował „Pit Bull”
Po otrząśnięciu się z 4 kolejnych porażek, Mir zmienił trochę swój program treningowy i aktualnie wygrał 2 ostatnie walki przed czasem, poprzez nokauty w pierwszych rundach. Jego przeciwnikami byli Antonio Silva oraz Todd Duffee. Stójka Mir’a była zawszę bardzo solidna, ale dopiero teraz okazała się bardzo efektywna.
Wściekłość w jego rękach czyni go aktualnie bardzo groźnym przeciwnikiem, tym bardziej że jego progres jest widoczny nie tylko w stójce ale również w jego Jiu Jitsu.
Jednak, nie jest to Fedor…
Droga Fedora na szczyt zawodowej kariery jest bardzo dobrze znana, tak samo jak i droga jego porażek. „The Last Emperor” był niepokonany przez ponad 8 lat – gdzie wygrywał z takimi zawodnikami jak Heath Herring, Mark Hunt, oraz Tim Sylvia. Niestety potem nadeszły pamiętne trzy porażki pod rząd w nieistniejącej już organizacji „Strikeforce”.
Walka zarówno z Fedorem jak i Mirem jest tak samo ważna dla kariery Arlovskiego. Jak na razie 36-letni Białorusin musi skupić się na utrzymaniu swojego miejsca w wadze ciężkiej UFC, która jest i tak zatłoczona. Na razie to właśnie utrzymanie się w najlepszej organizacji MMA świata powinno być dla niego priorytetem – dopiero wtedy powinien się zastanawiać nad ponownym skrzyżowaniem pięści z Fedorem.