6 powodów by obejrzeć: Bellator 202 & Bellator 203
OCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.0 Transitional//EN" "http://www.w3.org/TR/REC-html40/loose.dtd">
W ten weekend fani sportów walki dostaną aż 3 gale MMA na wysokim poziomie – oprócz UFC Fight Night 133 będziemy mogli zobaczyć dwie gale drugiej największej organizacji na świecie, Bellator MMA. Z tej okazji postanowiłem opisać 6 powodów (po trzy na gale) dla których warto zerknąć na nie w ten weekend.
BELLATOR 202:
#3 Gerald Harris vs Yaroslav Amosov
Gerald Harris to uczestnik 7 sezonu legendarnego programu The Ultimate Fightera, weteran UFC (gdzie dwukrotnie zdobył nagrodę za nokaut wieczoru) oraz WSOF. Najbardziej znany jest z nokautowania swoich rywali potężnymi slamami – ta sztuka udała mu się zarówno w starciu z Davidem Branchem jak i Aaronem Cobbem. Naprzeciwko niego stanie bardzo dynamicznie poruszający się na ziemi Yaroslav Amosov. Dla 24-latka z Ukrainy będzie to pierwszy występ poza Europą. „Dynamo” bardzo sprawnie wchodzi w nogi, jest szybki w ciosach oraz ma serię 19 zwycięstw bez porażki, podczas której odprawił między innymi byłego już mistrza KSW w wadze półśredniej, Roberto Soldica. Walka zapowiada się ekscytująco.
#2 Chris Honeycutt vs Leo Leite
Chris Honeycutt to dwukrotny All-American w zapasach. Jego popisy zapaśnicze – rzuty, nurkowanie po nogi, chwyty – ogląda się świetnie, nawet jeśli jest się tylko niedzielnym fanem zapasów. Jest też w tym wszystkim agresywny, zadając ciosy z każdej możliwej pozycji. Walcząc z nim trzeba uważać na bardzo mocne kolana. Jeśli jednak nie może z jakiegoś powodu obalić rywala, nie boi się wdawać w szalone wymiany. A to będzie bardzo przydatne naprzeciwko czarnego pasa brazylijskiego jiu-jitsu, Leo Leite. Brazylijczyk może i przegrał debiut w organizacji Bellator (choć na jego obronę trzeba przyznać że dostał ciężkie zadanie w postaci Phila Davisa) ale ciągle jest gorącym nazwiskiem na rynku w USA – to były mistrz LFA w dwóch kategoriach wagowych (nawet pomimo kontrowersji w zdobywaniu drugiego tytułu) z dobrą grą parterową i kowadłem w dłoniach. Szykuje się dobry, techniczny pojedynek.
#1 Eduardo Dantas vs Michael McDonald
Najciekawszą walkę stanowić jednak będzie co-main event gali Bellator 202 gdzie weteran UFC – Michael McDonald – pójdzie w bój z byłym dwukrotnym mistrzem wagi koguciej, Eduardo Dantasem. McDonald kocha się bić a jego styl jest bardzo efektowny – 6 bonusów dla największej organizacji na świecie nie wzięło się znikąd. Na ziemi jest bardzo dynamiczny, potrafi szybko dopiąć duszenie czy to nogami czy rękami. To mu się może przydać w starciu z Dantasem. Dudu nie posiada może nokautującego ciosu, ale lubi bić szybkie kombinacje, które dobrze wyglądają na kartach punktowych. Szykuje się szybki pojedynek, którego szanse na bycie szybką bijatyką są bardzo, bardzo duże.
BELLATOR 203:
#3 Andrey Koreshov vs Vaso Bakocevic
Vaso Bakocevica nie trzeba przedstawiać polskim fanom. Notorycznie przegrywający z polakami Czarnogórzec jest gwarantem atrakcji zarówno w walce jaki poza nią. W każdej walce pragnie znaleźć miejsce na swoje obszerne cepy, którymi powala rywali… o ile nie są bardzo dobrymi zawodnikami MMA. A takim na pewno jest Andrey Koreshkov. Vaso na pewno będzie prowokował Rosjanina, a ten miejmy nadzieje niewzruszony, pokaże nam dzisiaj praktykę rosyjskiej szkoły zapasów.
#2 Alessio Sakara vs Jaime Sloane
Walka ustawiona po to, by któryś z panów padł po nokaucie. Zarówno Sakara jak i Sloane wchodzą tylko w jednym celu – urwać przeciwnikowi głowę, albo paść po drodze. Oczywiście, tak samo zapowiadano wiele walk, które mordobiciem nie były (w tym tez i o pokazie chodzenia z zeszłego tygodnia w osobie Francisa Ngannou i Derrecka Lewisa) ale tutaj jest spokojny o dynamiczny przebieg pojedynku.
#1 Patricio Freire vs Daniel Weichel
Rewanżowe starcie za pierwszy pojedynek obu panów, kiedy to mniejszy z braci „Pitbull” posłał Niemca spać już w drugiej rundzie ich mistrzowskiej batalii. Od tamtej pory Patricio najpierw utracił, a potem odzyskał tytuł, kończąc kwadrologię z Danielem Straussem rekordem 3-1 oraz przegrał przez kontuzję z Bensonem Hendersonem. Weichel natomiast jest na fali 4 wygranych z rzędu, gdzie przez decyzję pokonał m.in. byłego mistrza WSOF, Georgi Karakhanyana. Walczący z niemieckiego Hesse 33 latek będzie chciał jak najszybciej przenieść walkę do parteru i tam zasypywać Brazylijczyka ciosami. Natomiast Pitbull spróbuje znowu położyć Weichela spać, prawdopodobnie po drodze wyprowadzając milion sierpowych na minutę. Dla mnie na papierze jest to kandydat do bardzo dobrej walki, może nawet walki roku. Pozostaje tylko czekać.