MMA PLNajnowszeKSWKibic MMA vs. „kibic MMA”. Polemika dla kumatych i dla opornych [FELIETON]

Kibic MMA vs. „kibic MMA”. Polemika dla kumatych i dla opornych [FELIETON]

Mamy prawo krytykować! Mamy prawo gwizdać! Mamy prawo nie oglądać! Mamy prawo… Biedni w Polsce ci kibice… Po ostatnim KSW 35 część mediów, organizacja, Mamed Khalidov i inni zostali oskarżeni o brak szacunku dla kibiców. Dla jakich kibiców? No i właśnie tu leży pies pogrzebany. Czy kibic ma same prawa czy pewne obowiązki? A może mówmy o zwykłych widzach? 

Foto: kswmma.com

Tak jest, w tej sprawie chodzi o definicje. Każde słowo coś znaczy, niesie za sobą pewne skojarzenia. Więc sięgnijmy do definicji ogólnoprzyjętej, słownikowej. Według słownika języka polskiego kibic to: „osoba oglądająca rozgrywki sportowe i dopingująca tych uczestników, z którymi sympatyzuje”. Dla mnie słowo „kibic” to pewne wyróżnienie. To ktoś, kto się angażuje. To ktoś  z definicji sympatyzujący z organizacją, z zawodnikiem, ze sportem. Widz może obejrzeć lub nie. Konsument może kupić dany produkt lub go nie kupić. Kibic to część środowiska. Poprawcie mnie, jeżeli się mylę, ale chyba nie da się oglądać MMA i nie da się rozumieć tego sportu nie lubiąc go, czyli nie będąc kibicem. Jesteś męczennikiem, jeżeli oglądasz coś, czego nie lubisz.

W obecnej sytuacji jedni bronią kibiców, inni ich krytykują. A może wszyscy błądzimy i nie powinniśmy za bardzo szastać tym określeniem? Z drugiej strony będziemy wtedy oskarżeni o dzielenie na lepszych i gorszych. Odmówienie komuś bycia kibicem może być uznane za obelgę, szczególnie w tak pasjonującym sporcie jak MMA. A zawsze, gdy dana dyscyplina zdobywa popularność, przybywa ekspertów i kibiców. Tych prawdziwych i tych sztucznych. Załóżmy więc, że wszyscy w pewnym sensie jesteśmy kibicami. Nie jesteś? To nie jesteś częścią tego sportu! Jako widz lub konsument bez problemu możesz przełączyć program lub nie kupować PPV.

Czy kibic ma prawo krytykować? Oczywiście, że ma takie prawo! Ale warto odróżnić krytykę od zwykłego hejterstwa. Krytyka powinna być merytoryczna i jak najmniej otoczona negatywnymi emocjami. Już nawet nie będę cytował, co ludzie (kibice?) wypisywali o Khalidovie po jego nieudanej walce na KSW 35. Im więcej emocji, tym mniej argumentów i tym mniej konstruktywności. Zamiast porównywać mocniejsze strony Karaoglu i mocniejsze strony Khalidova stwierdzano nawet „zawsze był cieniasem”, „zawsze był średniakiem”. Jesteś kibicem? To powinieneś wiedzieć, jak trudna jest ocena umiejętności wojownika i są one zależne od tego, jak mocny jest przeciwnik. Wyjdziesz słabo, jeżeli z różnych względów zabraknie kondycji lub przeciwnik okaże się mocniejszy. A może nie lubisz Mameda za to, co kiedyś powiedział? Zastanów się, czy czasem te negatywne emocje nie mają wpływu na ocenę jego walki. Jesteś kibicem MMA, krytykiem sportowym czy może osobą ujawniającą niechęć do Czeczena pod płaszczem komentarza do jego pojedynku? Oddzielmy piękno sportu od złych emocji. Są zawodnicy, których nie darzę sympatią, ale nigdy nie łączyłbym swojej osobistej niechęci z oceną jego walki. Nie każę Ci lubić Khalidova i KSW, ale każdego z nas obowiązuje kultura wypowiedzi. Buczysz na trybunach, bo nie podobała Ci się jego wypowiedź? Mogłeś wyjść przed jego starciem i go nie oglądać. Po co się umartwiasz? Oglądasz tylko po to, by pokrzyczeć lub zobaczyć jego porażkę??? Nie wierzę… A może buczysz, bo nie podobał ci się styl walki lub werdykt? Mnie też się nie podobał. Wytrzymałbym bez buczenia, bo ono niewiele by dało i niewiele by wnosiło. Khalidovowi nie trzeba na siłę uświadamiać, że nie zawalczył na miarę swoich możliwości.

Nawet jeżeli potraktujemy sprawę czysto ekonomicznie, bo każdy kibic „kupuje” KSW, też nie widzę przesłanek do hejtowania. Po wykupieniu PPV reklamacji nie uwzględnia się. Zawsze były gale lepsze lub słabsze, więc zawsze wydarzenie sportowe będzie czymś w stylu „kota w worku”. Nikt nie zaprzeczy, że KSW budowało swoją markę latami i za każdym razem stajemy przed wyborem: kupić czy nie kupić? Każdemu zdarzyło się zapłacić za usługę, z której nie był zadowolony. Nie wiem, jak Wy, ale ja raczej nie robię wtedy obory, ale korzystam z innych usług. Żegnam się bez żalu i po cichu, szczególnie gdy ktoś mimo wszystko się starał (odmówiłbyś starań zawodnikowi MMA?). Jeżeli będziesz oglądał KSW, to znaczy, że jednak ciągle je kupujesz. Jaki więc sens ma hejtowanie zamiast konstruktywnej krytyki? Zgodzę się, że to kibice i widzowie rozliczą KSW. Coś mi jednak mówi, że zadziała tutaj mechanizm starego małżeństwa, które kłóci się i bije, ale nie może bez siebie żyć.

Jeżeli uważasz się za kibica, jesteśmy w jednej grupie i zapewne mamy wspólny cel. Jeżeli reprezentujesz nasze środowisko, zadbaj o kulturę dyskusji i miej poczucie przyzwoitości. Nie rób obory. Skoro uważasz się za kibica, nie niszcz wizerunku naszego sportu, którego w Polsce ważną częścią jest KSW. Oglądaj lub nie oglądaj. Nie lubisz, to wybierz inną galę. Bądź konstruktywny i nie psuj tego, co ktoś budował. Nie rób kupy do własnego gniazda.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis