MMA PLNajnowszeBez kategoriiDojedź go… z głową! W MMA czasami trzeba pomyśleć! [FELIETON]

Dojedź go… z głową! W MMA czasami trzeba pomyśleć! [FELIETON]

„Bigfoot” i Werdum – dwie porażki przez KO. Forma Silvy była słaba już wcześniej, ale Werdum stracił pas UFC. Kluczem było myślenie. Obaj nie pilnowali się szarżując na przeciwnika. Wygrały inteligencja i reagowanie na błędy. Bo MMA to nie „tępa młócka”, ale prawdziwy sport umysłowy!

Foto: (foto: mmajunkie.com)

Hasła o bezmyślnej naparzance to jeden z podstawowych argumentów laików i przeciwników MMA. Stójka to machanie nogami i łapami, parter to gejowskie macanki, a zapasy to dziecinna przepychanka, w której decyduje siła lub przypadek. Przyznam, że nawet typowi stójkowicze mają duży problem, by zrozumieć parter. Działa tutaj zwykła ignorancja. Dla kogoś, kto nie rozumie tajników walki, będzie ona wydawać się nieuporządkowana, dziwna, bezsensowna, a wygrana jednego zawodnika nad drugim efektem przypadku lub przewagi fizycznej.

Oczywiście przygotowanie fizyczne jest ważne. Nigdy tego nie będę negował. MMA łączy różne rodzaje wysiłku, dlatego wojownik musi spędzić dużo czasu na ćwiczeniach szybkościowych, wytrzymałościowych, siłowych. Bez tego nie ma czego szukać w starciu z silnymi przeciwnikami. Mimo wszystko, również jeżeli chodzi o fizyczny aspekt walki, przygotowanie musi być z głową. Dobrze rozpisana dieta, plan treningowy, suplementacja – lepsze, inteligentniejsze zaplanowanie przygotowań to kolejna przewaga już w czasie walki. Ale jest to jeden z czynników zwycięstwa. Reszta jest w głowie.

Realizacja rozsądnego gameplanu to podstawa. Wspomniałem już, dlaczego Werdum i „Bigfoot” przegrali. Fabricio szarżował bez gardy na świetnego w stójce Miocica. Z całym szacunkiem dla Brazylijczyka, ale wyszedł prawie tak jak James Thompson w pamiętnej walce z Aleksandrem Emelianenką. „Bigfoot” bezmyślnie szedł po obalenie ciągle zbierając ciosy. Bez elementu zaskoczenia próba obalenia jest skazana na porażkę. Ronda Rousey chciała bić się w stójce z Holly Holm i dostała KO. Jeżeli dojdzie do jej starcia z Cris Cyborg, nie zalecam podobnego gameplanu. Są tacy przeciwnicy, z którymi nie warto iść w pewną płaszczyznę walki. Dla mnie mistrzem planowania byli zawodnicy, którzy przez długi czas utrzymywali swoje mistrzostwa, Georges St.Pierre i Fiodor Emelianenko. Żelazna realizacja założeń, dominacja w walce o pozycję, słuchanie podpowiedzi z narożnika są niezmiernie ważne dla ostatecznego zwycięstwa. Fiodor miał umiejętności szybkiego kończenia walk i przede wszystkim słuchał narożnika. GSP nie kończył walk przed czasem. Ale co z tego? Przeciwnik przegrywał taktycznie, nie umiał się wykazać, bo mistrz walczył mądrze i rozważnie.

Osobom uważającym MMA za „tępą młóckę” polecam zaznajomienie się choćby z podstawami walki w parterze. Źle rozłożony ciężar ciała, wystawiona noga, ręka, zbyt odsłonięta szyja i odklepujesz, zostajesz przesweepowany lub znajdujesz się w takiej pozycji, w której nie możesz się ruszyć. „Ludzkie szachy”, jak bywa nazywane BJJ to świetny przykład sztuki precyzyjnej, wymagającej planowania i myślenia. Oczywiście również stójka i zapasy pewne są niuansów, które też decydują o wyniku pojedynku. Drobnostki nie mogą być zauważone bez mądrości, inteligencji i szybkiej, stanowczej reakcji. Recepta na sukces jest w głowie.

I bardzo często widzę jak w profesjonalnym MMA góruje doświadczenie nad młodością. Jest ono nieocenione. W piłce nożnej zawodnik pola najczęściej szczyt swojej kariery przechodzi przed trzydziestką. Bramkarze, u których bardzo liczy się doświadczenie, mają ten czas przesunięty do około 35 lat. W MMA natomiast zdarzali się mistrzowie UFC w okolicach czterdziestki. Obecnie większość z nich skończyła już trzydziestkę. Liczy się siła i szybkość, oczywiście. To jednak doświadczenie dające mądrość w walce jest największym atutem.

Większość porażek da się wytłumaczyć brakiem myślenia, czy to w stójce, czy w innej płaszczyźnie walki. Zły nawyk, brak kontroli lub brak umiejętności przewidzenia działań przeciwnika… Tak jak sukces jest w głowie, tak samo może być tam porażka. Nic nie zastąpi myślenia w walce. Każdy z nas potrzebuje raz na jakiś czas sobie o tym przypominać.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis