MMA PLNajnowszeBez kategoriiZapowiedź: 5 powodów dla których warto obejrzeć RIZIN w Fukuoce

Zapowiedź: 5 powodów dla których warto obejrzeć RIZIN w Fukuoce

16 walk w trzech różnych formułach… To już sylwester? Nie! Rizin Fighting Federation uraczyło nas bardzo obszerną kartą jak na event w środku roku. My natomiast przedstawimy, dlaczego warto wstać w niedzielny poranek 15 października i oglądać zmagania w hali Marine Messe w Fukuoce. Ring, czy ciekawe, alternatywne zasady to jest już standard na każdej gali. Co więc jeszcze czeka nas w najbliższą niedzielę na gali RIZIN 2017 in Fukuoka: Aki no Jin?

Początek gali o godzinie 7.00 polskiego czasu. Do obejrzenia na żywo w iPPV za niecałe 20 dolarów. 

 

Po pierwsze: japoński kickboxing

Zaczynamy bardzo nietypowo. Ktoś pewnie pomyśli, że się gorzej poczułem, bo piszę o zawodnikach, których nikt nie zna i są zapychaczami przed walkami MMA. Jak już jednak parokrotnie wspominałem tutaj, czy na antenie, japoński kickboxing stoi na rewelacyjnym poziomie. Znikąd nie wzięła się opinia, że mają tam świetnych trenerów od stójki i parteru, ale brakuje tych od mieszanych sztuk walki. Potwierdza to powrót do łask K-1, które od mniej-więcej dwóch lat zachwyca swoimi galami, gdzie główne role grają fighterzy w kategoriach od 70 do 55 kg. Sześciu kickbokserów otwierających galę Aki no Jin obecnie na galach K-1 nie występuje. To głównie lokalni bohaterowie i odpowiedź na popularność, jaką cieszą się sporty uderzane w Fukuoce i całym Kyushu. Dlatego też obecność na karcie takich nazwisk jak Le Banner, Souwer, czy Nasukawa. Poniżej opis każdej z trzech konfrontacji, które otworzą niedzielną imprezę. Muszę tu podkreślić BARDZO limitowaną ilość informacji nawet w anglojęzycznych mediach branżowych, dlatego mam przeczucie graniczące z pewnością, że w tym miejscu udało się zrobić coś wyjątkowego.

Yoshihisa „Kyoken” Morimoto vs. RYOTA RENSEIGYM (-58,5 kg)

RYOTA to specjalista od muay thai. Pochodzący z Fukuoki zawodnik stoczył w małych organizacjach 12 zawodowych pojedynków, z których wygrał 8, w tym 7 przed czasem! Do tego przynajmniej cztery z nich w pierwszej rundzie. Mimo kategorii do 58,5 kg dysponuje przyzwoitym ciosem z lewej ręki, ale przede wszystkim skutecznością. Jak rasowi zawodnicy MT, w miejscu nazwiska ma nazwę klubu. Posługuje się też tajską, nastawioną pod klincz gardą, co w konfrontacji na zasadach K-1 może sprawiać mu problem. „Kyoken” natomiast reprezentuje jedną z wiodących organizacji w Japonii – RISE. Mieszkaniec Tokyo był nawet jej mistrzem, a obecnie zajmuje pierwsze miejsce w rankingu wagi piórkowej (-57,5 kg). Jego siła ciosu z obu rąk pozwala (mimo problemów z defensywą) na odwrócenie losów pojedynku o 180 stopni, jak np. tutaj:

https://youtu.be/8xtFlhIlKXs?t=3m23s

YUKI vs. Hironori „Darvish” Kuroki (-62 kg)

35-letni YUKI to najbardziej znany z całej grupy kickbokserów, którzy pojawią się w hali Marine Messe. Większość rozpoczętej w 2004 roku kariery spędził walcząc w RISE, dzięki czemu nazywany jest niekiedy Mr. RISE. Był zresztą pierwszym posiadaczem tytułu do 60 kg. Największy rozgłos dały mu jednak występy dla K-1. W 2010 i 2011 uczestniczył w japońskich GP do 63 kg. Za pierwszym razem przeszedł pierwszą fazę nokautując rywala wysokim kopnięciem, a w ćwierćfinale sam został posłany na deski przez późniejszego triumfatora Tetsuyę Yamato. Rok później zaczął od 1/4 finału nie dając rady finaliście Koyi Urabe. Największy atut? Bardzo mocne niskie kopnięcie. Jego młodszy o 4 lata przeciwnik pochodzi z południowo-wschodniej części Kyushu. Na koncie ma 32 walki m.in. dla DEEP, RISE, czy chińskiego Hero Legends. Darvish, który wcześniej rywalizował w limitach do 64 i 67 kg, nie ma jednak zbyt mocnego ciosu. Z poważniejszymi rywalami przegrywał, ale cechuje go za to nieustępliwość. Zawodnik K-1 Kohei Nishikawa najpierw dwukrotnie posłał go na deski, ale potem sam został wyliczony po jednym z jego kolan. Ciekawostka: jego pseudonim to nawiązanie do popularnego japońskiego baseballisty Yu Darvisha, obecnie występującego w amerykańskiej MLB.

Issei Ishii vs. Jin Mandokoro (-51 kg)

Pojedynek dwóch 19-latków i zarazem konfrontacja stylów, jak we wczesnym K-1. Pochodzący z Fukuoki Ishii jest fighterem muay thai. Reprezentuje nową japońską organizację Knock Out skupiającą się na pojedynkach właśnie w tej formule, której ambasadorem jest Tenshin Nasukawa. „Sunrise Prince” mimo swojego wieku zdążył już kilkakrotnie wystąpić w Tajlandii. Toczy dynamiczne walki, a jego wszyscy rywale muszą mieć na uwadze świetną pracę lewą (bliższą) ręką, którą potrafi zarówno zacząć atak, jak i skontrować dynamicznym ciosem sierpowym. Po drugiej stronie ringu stanie zawodnik karate i podopieczny Yuichiro „Jienotsu” Nagashimy. Pochodzący z Osaki Mandokoro walczy głównie w DEEP KICK (uderzana odnoga DEEP) w kategorii -53 kg. Początkowo, po zakończeniu bogatej kariery juniorskiej, rywalizował z większymi od siebie rywalami.

 

Po drugie: kobiece GP z polskim akcentem

Ring, 8 zawodniczek i 10 milionów jenów do odbioru w sylwestra. Od samego początku RIZIN było żywo zainteresowane organizowaniem walk kobiet i po pewnym czasie pewne stało się, że turniej pań jest kwestią czasu. Co więcej, RENA w MMA okazała się złotym strzałem i od czasu debiutu w sylwestra 2015 jest mocno promowana. Organizatorzy zdecydowali się jednak rozegrać sprawę szybciej i w odróżnieniu od wszystkich dotychczasowych męskich GP mamy tutaj 8 fighterek. Wśród nich Sylwia Juśkiewicz, której udział jest kolejnym efektem współpracy z Ladies Fight Night. Łodzianka w tym roku wróciła do walk w mieszanych sztukach walki po serii pojedynków na zasadach K-1. W Fukuoce zmierzy się z Kanną Asakurą, która miejsce zapewniła sobie po zwycięstwie z Saori Ishioką na letniej gali DEEP JEWELS. Japonka to świetna zapaśniczka i grapplerka, toteż nie będzie wielkim odkryciem stwierdzenie, że w interesie Sylwii jest, aby utrzymać akcję w stójce. Powinna być też większa od rywalki. Największą obawę wzbudza fakt, że Polka nigdy nie ścinała tak dużo wagi, bowiem przez całą karierę biła się w wadze muszej, słomkowej, bądź różnych catchweightach. Część odpowiedzi poznamy dzień przed galą podczas ważenia. Jeżeli będą problemy z osiągnięciem limitu, oznacza, że może podczas walki braknąć paliwa.

Jedną z najbardziej interesujących zawodniczek w turnieju jest Maria Oliveira. Gdy ogląda się jej walki, można odnieść wrażenie, że mocno inspirowała się Wanderleiem Silvą. Presja, wymiany, świetny tajski klincz, no i robiąca wrażenie statystyka – 9 zwycięstw, 7 przed czasem, 6 przez KO/TKO. Przy zasadach obowiązujących w największej japońskiej organizacji Oliveira może naprawdę rozwinąć skrzydła! Brazylijka zmierzy się z Alyssą Garcią – podopieczną Josha Barnetta, która już zdążyła zadebiutować RIZIN. 29 grudnia 2016 wyraźnie pokonała decyzją Kannę Asakurę, przede wszystkim imponując umiejętnościami zapaśniczymi. Zwyciężczyni tej konfrontacji zmierzy się z Juśkiewicz, albo Asakurą 29 grudnia 2017.

Z drugiej strony mamy wspomnianą Renę Kubotę, która wszystkie swoje dotychczasowe pojedynki kończyła przed czasem, za każdym razem dostarczając mnóstwo wrażeń. Jej rywalka to była mistrzyni AW KOTC Andy Nguyen. Amerykanka z wietnamskimi korzeniami w debiucie zwyciężyła z Miyu Yamamoto, pokazując bardzo dobrą walkę z pleców. Teraz jednak oponentkę ma bardziej wszechstronną i młodszą. Nguyen, która w sierpniu straciła swój tytuł, na pewno będzie dobrze przygotowana fizycznie. RENA co prawda nie przewalczyła piętnastu minut, ale z Hanną Gujwan w trzeciej rundzie wyglądała naprawdę korzystnie, co m.in. zadecydowało o zwycięstwie nad Polką.

W ostatniej parze mamy Miyu Yamamoto. Była mistrzyni świata w zapasach pokonała w lipcu Cassie Robb przeważając, a jakże by inaczej, zapaśniczo. Co prawda Amerykanka nie była bardzo wymagającą rywalką, bo i nie miała być. Miyu jest znaczącą postacią pod względem marketingowym i jej obecność dla RIZIN jest nieoceniona. Przeciwniczka to Hiszpanka Irene Cabello Rivera, specjalizująca się w walce parterowej. 24-latka pojawiała się w przeszłości na takich galach jak Super Fight League, Cage Warriors, czy EFC Worldwide (Africa). Miyu dwukrotnie przegrywała właśnie przez poddanie, a więc będzie musiała mocno uważać, kiedy już sprowadzi Riverę do parteru. Nie liczyłbym raczej na spektakularne wymiany w stójce.

 

Po trzecie: „Crusher” lekki jak nigdy. Kto dla Horiguchiego?

Tatsuya Kawajiri był swego czasu czołową postacią na świecie w wadze lekkiej. Od sześciu lat rywalizuje jednak w niższej kategorii. Między innymi wszystkie jego walki w UFC odbyły się w limicie do 145 funtów. Japończyk już jak na tą wagę był spory, ale pojawił się pomysł, aby zejść jeszcze niżej. Na razie jednak „Crusher” nie wejdzie do turnieju, przynajmniej formalnie. Nie zetnie też od razu do 61 kg, tylko dostał walkę o jedną z dwóch dzikich kart w limicie -63 kg. Interesujące będzie, jak przy takiej redukcji masy zaprezentuje się zawodnik, który zawsze imponował przygotowaniem fizycznym. W ringu naprzeciw niego stanie niepokonany Gabriel Leite de Oliveira. Brazylijski zawodnik miał w przeszłości problemy z wypełnianiem limitów, a w kategorii koguciej stoczył jedną walkę. To ułożony stójkowicz, który do parteru schodzi zazwyczaj, kiedy ma rywala na deskach. Nie da się jednak ukryć, że przed nim najpoważniejsze wyzwanie w czteroletniej karierze. Pozostaje jeszcze pytanie – co dalej? W przypadku wygranej Oliveiry zostanie on skierowany na lewą część drabinki, jako potencjalny przeciwnik dla Horiguchiego. Jeśli w Fukuoce zwycięży Japończyk, to RIZIN może celować w finał Horiguchi vs. Kawajiri w sylwestra.

Nie można także zapominać o pozostałych trzech walkach GP, w których zobaczymy mieszankę znanych nazwisk z europejskimi i azjatyckimi talentami. Syn Miyu Yamamoto, Erson po wygraniu walki na KOTC w czerwcu, podejmie agresywnego i nieszablonowego mistrza francuskiego Knock Out Championship Manela Kape z Portugalii. Mistrz Pancrase Shintaro Ishiwatari wraca do regularnego walczenia. Po obronie swojego tytułu w maju teraz skrzyżuje rękawice z reprezentującym Rosyjską Unię MMA i Fight Nights Global Achmedem Musakajewem. Niepokonany mieszkaniec Sankt-Petersburga 4 ze swoich pięciu walk skończył przed czasem. Dysponuje ciężkim gnp, oraz świetnym przygotowaniem kondycyjnym. W ostatniej parze zobaczymy oddelegowanego z ROAD FC Jae Hoon Moona, którego rekord (10-9) może być nieco mylący, ponieważ na rozkładzie ma on takie nazwiska jak Kai Asakura, Yuta Nezu, czy Soo Chul Kim. To dynamiczny striker, któremu zmniejszone pole walki powinno zdecydowanie posłużyć. Jego rywal to jeden z najwyżej klasyfikowanych fighterów w Europie w BW. Kevin Petshi walczył już m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii, Mołdawii, Szwecji czy Chinach. Trenuje w klubie u Cirile Diabate. Na początku bazował głównie na swoim muay thai, ale w ostatnich latach jego umiejętności grapplerskie mocno poszły do góry.

 

Po czwarte: powrót legend

Przy okazji swoich pierwszych gal RIZIN zaznaczyło, że jest także miejscem dla starszych, zasłużonych fighterów. Można jednak starzeć się w różny sposób. Jedni odcinają kupony od dawnej sławy, a inni cały czas są w treningu i niezłej formie. Mam tu na myśli dwóch weteranów K-1, którzy obecni są na karcie Aki no Jin.

Andy Souwer skarżył się niedawno w wywiadzie, że Japończycy nie dają mu spokojnie rozwinąć kariery MMA. Po odniesieniu drugiego zwycięstwa (WFL w Rotterdamie w maju) dwukrotny triumfator cyklu K-1 World MAX w RIZIN dostał bardziej pasującego mu stylistycznie rywala, no i nieco mniejszego niż Cruikshank, czy Miyata. O tym, jak walczy Wicky Akiyo i gdzie widziano go ostatnio informowaliśmy TUTAJ. Nie, to nie skończy się decyzją. Mam wątpliwości, czy dojdzie do końca pierwszej, dziesięciominutowej rundy.

Jerome Le Banner mimo 44 lat na karku nadal pozostaje w treningu, nawet jeśli nie ma nigdzie zaplanowanych startów. Do MMA wraca po pięciu latach. Wcześniej z powodu kontuzji dwukrotnie wypadał z konfrontacji z Marcinem Różalskim na KSW, a zamieszanie z menedżerami sprawiło, że wycofał się z pojedynku z Baruto na pierwszym, sylwestrowym RIZIN. Może to nie będzie Le Banner z finałów GP z 1995 i 2002 roku, ale oglądając treningi i ostatnie kickbokserskie walki Francuza, można być optymistą. Na powrót jednak nie dostanie statysty. Roque Martinez to mistrz DEEP kategorii MEGATON (czyli wagi ciężkiej). Pas zdobył pokonując dotychczasowego posiadacza pasa Jaideepa Singha. Guamczyk 9 miesięcy temu ogłosił sportową emeryturę, ale niespodziewanie wrócił na galę DEEP w lipcu, prawie nokautując kickboksera Singha, zgarniając przy okazji tytuł. To musi być więc znak ostrzegawczy dla Francuza mimo iż stójka będzie należała do niego. Martinez słynie także z dużej odporności na ciosy, oraz przyzwoite zapasy. Ma także na koncie wygrane przez poddania.

Nikomu nie może umknąć walka na zasadach grapplerskich, gdzie Kazushi Sakuraba miał zmierzyć się z Danem Hendersonem, ale Amerykanin wypadł z powodu kontuzji. Zastąpił go pierwszy mistrz wagi półciężkiej UFC Frank Shamrock. Nie jest to pojedynek MMA, więc mimo wszystko obecność obu zawodników cieszy. Szczególnie Japończyka, na którego kolejne porażki nie dało się już patrzeć, a który ma jeszcze możliwość zarobić w trochę bardziej godny sposób niż dostawanie po głowie. Shamrock na swoim fanpejdżu na Facebooku wrzucił nawet swoją ostatnią konfrontację w formule chwytanej. Przeciwnikiem był wówczas… Henderson, którego teraz zastępuje!

 

Po piąte: nowe gwiazdy JMMA

Japończycy szukają nowych idoli, którzy pozwolą się rozwijać nie tylko organizacji, ale także całemu sportowi w kraju. Nie dziwne więc, że w godzinnym slocie, który na żywo zostanie wyemitowany w ogólnodostępnej Fuji TV, nie mogło zabraknąć Tenshina Nasukawy i Reny Kuboty. O zawodniczce Cesara Takeshiego zdążyłem napisać już w drugim podpunkcie. Nasukawa z kolei po raz pierwszy dostanie walkę na dystansie 3×5 min. 19-letni kickbokser na razie ani razu nie oddał losów swoich pojedynków sędziom. Teraz może być podobnie, chociaż kto wie, jak wyglądać będzie na jego tle wielokrotny amatorski mistrz Japonii w boksie Yamato Fujita. Obecnie trenuje w Reversal Gym Shinjuku m.in. z Kizaemonem Saigą, czy Kanako Muratą. Na konferencji obaj zawodnicy zapowiadali, że będą chcieli sprawdzić swoje umiejętności pięściarskie. O tym, jak Fujita radził sobie na ringu możecie się przekonać np. tutaj (czerwony narożnik):

https://www.youtube.com/watch?v=3xjRojOOGLg

Ostatnia z tego grona to „King Reina” Miura. Japońska zawodniczka na ringu pojawi się w tym roku po raz szósty. Jedna z najoryginalniejszych osobistości RIZIN tym razem dostanie rywalkę, która bardziej odpowiada jej rozmiarom. Crystal Stokes to była gimnastyczka, futbolistka i żołnierz Marines. Jest ekskluzywną sparingpartnerką Cristiane „Cyborg” Justino. Posiada wysokie umiejętności judo i BJJ, czyli można określić, że jest fighterką o zbliżonym profilu do Reiny.

Rozpiska i kolejność walk:

16. GP 49 kg (3×5 min): RENA (4-0) vs. Andy Nguyen (5-3)
15. 57 kg (3×5 min): Tenshin Nasukawa (3-0) vs. Yamato Fujita (0-0)
14. 84 kg grappling: Kazushi Sakuraba vs. Frank Shamrock
13. 70 kg (10+5 min): „Wicky Akiyo” Nishiura (13-8-1) vs. Andy Souwer (2-2)
12. 75 kg (3×5 min): „King Reina” Miura (6-0) vs. Crystal Stokes (0-0)
11. 63 kg (3×5 min): Tatsuya Kawajiri (36-11-2) vs. Gabriel Leite de Oliveira (9-0)
10. GP 61 kg (3×5 min): Shintaro Ishiwatari (22-6-4) vs. Achmed Musakajew (5-0)
9. GP 61 kg (3×5 min): Jae Hoon Moon (10-9) vs. Kevin Petshi (12-3)
8. GP 61 kg (3×5 min): Manel Kape (6-1) vs. Erson Yamamoto (2-2)
7. 120 kg (3×5 min): Jerome Le Banner (3-2) vs. Roque Martinez (11-4-2)
6. GP 49 kg (3×5 min): Alyssa Garcia (3-3) vs. Maria Oliveira Mota (9-2)
5. GP 49 kg (3×5 min): Kanna Asakura (8-2) vs. Sylwia Juśkiewicz (7-4)
4. GP 49 kg (3×5 min): Irene Rivera (6-4) vs.  Miyuu Yamamoto (1-2)
3. 51 kg kick (3×3 min): Issei Ishii vs. Jin Mandokoro
2. 62 kg kick (3×3 min): Yuki vs. Darvish Kuroki
1. 58,5 kg kick (3×3 min): RYOTA RENSEIGYM vs. Yoshihisa „Kyoken” Morimoto

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis